Dzisiaj u mnie w szkole nie było najlepiej ... Miałam na 8.55 więc gdzieś ok. 8.00 byłam w szkole i jak zawsze robiłam zadanie domowe . Wczoraj na w-fie słabo się poczułam i odebrała mnie mama więc generalnie nie było mnie w szkole xD . Wracając do dzisiejszego dnia . Gdy zadzwonił dzwonek na pierwszą lekcje ( matmę -.- ) weszłam do sali i jak nigdy zaczęłam marzyć . Wydawało mi się, że galopuję po łące pełnej kwiatów, bez trosk i niczego na karym koniu . Galopowaliśmy tak szybko jak wiatr i w pewnym momencie podeszła nauczycielka i zaczęła się na mnie gapić jak bym była czarownicą :O . No i pięknie , zepsuła mi cały dzień :| Na każdej następnej lekcji nie było lepiej . Mieliśmy sprawdzian z biologii i nie wiem skąd nasz wychowawca bierze te wszystkie pytania ! Jakoś to przeżyłam ( z bio. jestem dobra ) i poszłam na następną lekcje itd. , ale z każdą następną lekcją było mi coraz gorzej , czułam jakby oczy mi parowały xd, a na polskim spałam . Było mi tak słabo , aż w końcu dzwonek do domu ! Pobiegłam do samochodu wraz z koleżanką i wróciliśmy . Zrobiłam lekcje , a teraz siedzę i opisuje mój nudny dzień, ale jedna myśl mnie pociesz w sobotę jadę do wujka, który ma kuca, a ja z nim zaczynam naturalla , a w niedzielę na konie to stajni ! Oby pogoda dopisywała :))
A wy jak spędziliście dzień ? Gdyby nie nauczycielka to byłoby jedne z najlepszych myśli jakie mnie spotkały.
Weronika.